czwartek, 30 sierpnia 2018

*wdech i wydech*

REAKTYWACJA!
Nie wiem jak się tu znalazłeś przybyszu, ale ten blog umarł półtorej roku temu. Dlatego więc...z braku czegokolwiek do roboty, nudy i poganiania mnie przez jedną osobę ponownie OTWIERAM blog. Postacie zostaną zmienione, a zakładki wyczyszczone. Jeśli chcesz dołączyć- zapraszam, Przechodzisz tylko? Też zapraszam. A jak cię tu nie ma lub nie było to smuteczek :(

czwartek, 2 lutego 2017

Od Shinyi II

Lekcje mijały jak zazwyczaj; powtarzaliśmy wiedzę z poprzednich lat i nauczyliśmy się czegoś, czego jeszcze nie wiedzieliśmy (co zakładała podstawa programowa, lecz prawdą raczej nie było). W tym momencie siedziałem na lekcji fizyki i wyglądałem przez okno, podziwiając rozciągający się za nim widok skąpanego w strugach deszczu miasta. Miasta w którym żyłem odkąd pamiętam. Miasta, które co chwilę się zmienia, ciągle pozostając takie samo. Akashi'ego poznałem... Kiedy to było? Nie pamiętam. Dziwne... Im bardziej chciałem to sobie przypomnieć, tym bardziej zamglone stawało się owo wspomnienie. ...może naprawdę mam coś z pamięcią?
- Yamashita-kun - usłyszałem nagle szept dobiegający z bliska, który przywrócił mój umysł do teraźniejszości. Odwróciłem się w stronę Hattori'ego Mashimy, chłopaka, który niedawno dołączył do mojej klasy. Tak się złożyło, że razem siedzieliśmy prawie na każdej lekcji, co by znaczyło, że wcześniej ciągle siedziałem sam. Sam...? Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek siedział sam w ławce... - Zrobiłeś już wszystkie zadania? - przytaknąłem, więc kontynuował: - Mógłbyś mi pomóc z piątym? Wyszedł mi inny wynik i nie wiem, co zrobiłem źle...
Westchnąłem i zbliżyłem twarz do zeszytu, by móc odczytać jego drobne pismo. Natychmiast zauważyłem, że użył nie tego wzoru, którego powinien był użyć, więc mu o tym powiedziałem. Słuchał mnie tak uważnie jak nauczyciela, chłonąc każde moje słowo jak gąbka. Przypominał mi przez to kogoś, lecz nie mogłem sobie przypomnieć kogo. Przed oczami stawała mi jedynie rozmazana sylwetka niskiej osoby z błyszczącymi, szarymi oczami pełnymi podziwu. Miała długie, ciemne włosy, które delikatnie unosił wiatr. Jestem pewien, że to była dziewczyna, więc czemu tak bardzo przypomina mi Hattori'ego...?
- Hattori-kun, masz może siostrę? - zapytałem się go. Przez to wyraźnie drgnął i spojrzał na mnie z zaskoczeniem i czymś jeszcze. - O imieniu Ma... Ma... Maka...?
Na twarzy kolegi odmalowało się zdziwienie i coś podobnego do wzruszenia, jego oczy trochę się zeszkliły, jakby miał się zaraz rozpłakać. Już otwierał usta, by odpowiedzieć, lecz w tym momencie zadzwonił dzwonek. Szybko zebrał wszystkie swoje rzeczy, wsadził je do teczki i wybiegł z sali, nie czekając na to, aż nauczyciel się z nami pożegna. Siedziałem nieruchomo, nie wiedząc co myśleć o tym zajściu. Poczułem na sobie ciekawskie spojrzenia, więc także się spakowałem i poszedłem do szatni.
Ubierając kurtkę, próbowałem przypomnieć sobie więcej szczegółów o długowłosej dziewczynce o imieniu "Maka". Równie dobrze mogło to być jakieś zdrobnienie albo ksywka a jej imię brzmiało zupełnie inaczej. Zamknąłem oczy, widząc jedynie pustkę zasnutą mgłą. Przez ułamek sekundy zobaczyłem krwistoczerwone płomienie oraz poczułem nieznośnie ciepło i olbrzymią rozpacz, której nie sposób opisać. Obraz zniknął tak samo szybko jak się pojawił, lecz uczucie rozpaczy i pustki pozostało. Złapałem się za pierś, mój oddech brzmiał ciężko. Po chwili głębokiego oddychania uspokoiłem się i wyparłem te niechciane uczucia.
Pochyliłem się i zawiązałem buty, po czym złapałem plecak i ruszyłem do wyjścia. Za drzwiami czekał Akashi, którego wczoraj zaprosiłem do siebie do domu. Stał pod dachem, a w ręku trzymał czarny, składany parasol. Odwrócił się w moją stronę i powiedział:
- Witam ponownie, Shin-chan. Powiesz mi teraz o co chodziło z tym rano?
- Eee... Tak. To była - zacząłem. - jedna z cech mojej mocy. Tyle, że taka trochę niepewna. Gdy moje ciało nagle styka się z wodą, to całe się w nią zamienia, tak jak to widziałeś rano. Ale gdy będę przygotowany na to, że dotknę wody, to nic się nie dzieje. - Skupiłem się mocno, przeszedłem kilka kroków i wystawiłem rękę poza zasięg dachu. Uzbierałem na niej trochę kropel deszczu, które potem wylałem na chodnik. - I to tyle - skończyłem, patrząc się na Akashi'ego.
- Rozumiem - skwitował moją demonstrację tylko tym jednym słowem. - Chodźmy już. Jestem głodny.
Uśmiechnąłem się lekko.
- Ale wiesz, że nie mam jeszcze przygotowanego obiadu, co nie, Akashi-kun?
- No to masz go szybko zrobić jak tylko wejdziemy do twojego domu, Shin-chan - odpowiedział, rozkładając parasol. Po chwili jednak go złożył, widząc, że się rozpogadza. Ruszył przed siebie.
- Tak, tak - odparłem z uśmiechem, szybko pokonując dystans między nami.
<Akashi...?>

środa, 25 stycznia 2017

Od Shinyi I

- Eee... - przez jakąś sekundę przypatrywałem się scenie za plecami Akashi'ego, w której to policjanci prowadzili za sobą jakiegoś faceta, którego nigdy przedtem nie widziałem. - Po prostu chodź, Akashi-kun - pociągnąłem go za rękaw, odwracając wzrok w stronę, z której przyszedłem. Tam też zacząłem iść, lecz po chwili nieznacznie zmieniłem kierunek, uświadamiając sobie, że nie ma sensu znowu przeskakiwać przez mur, jeśli można normalnie przejść przez bramę. Jak "normalny człowiek". Uśmiechnąłem się. Ktoś mi raz tak kiedyś powiedział... Tylko kto to był...?
- Shin-chan! - usłyszałem znajomy głos, który sprawił, że porzuciłem łapanie się niejasnych wspomnień z dzieciństwa. Nagle podniosłem głowę i rozejrzałem się po okolicy. - Znowu odleciałeś - upomniał mnie ten sam głos, należący do Akashi'ego.
- Tak? Przepraszam - spojrzałem się na niego i puściłem rękaw jego kurtki.
Chłopak westchnął.
- No nieważne... Gdzie chciałeś pójść?
Musiałem wyglądać teraz jak idiota, jeśli w jego oczach nie wyglądałem tak cały czas. Złapałem się za brodę i lekko przechyliłem głowę, próbując to sobie przypomnieć. Pustka. Opuściłem rękę i wzruszyłem ramionami, ponownie przepraszając kolegę.
- Więc pozwolisz, że już pójdę? Mam coś do zrobienia. Do zobaczenia, Shin-chan.
- Na razie, Akashi-kun - odpowiedziałem. Lekko machnął ręką w moją stronę, odwracając się. Stałem w miejscu i patrzyłem się za nim, gdy odchodził.
- Muszę chyba mieć jakieś problemy z pamięcią... - mruknąłem do siebie, poprawiając kremowy szalik. Wsadziłem ręce w kieszenie i poszedłem do domu.
****
Szósta rano. Stałem przy kuchence, bełtając pałeczkami do gotowania jajka na omlet. Na patelni zaczęło skwierczeć mięso, wrzucone nań kilka minut temu. Przygotowanie bento zajmuje mi zazwyczaj około czterdziestu minut, potem wrzucam ubrania do pralki i idę sprzątać. Kilka minut przed wyjściem wieszam pranie, a potem już idę do szkoły. Tak też było i teraz.
Wyszedłem z domu i, nie zwracając uwagi na ciemniejące chmury, popędziłem ile sił w nogach w kierunku szkolnego budynku. Za długo czyściłem kanapę, lecz nie mogłem tak po prostu wyjść, zostawiając ją z ciemniejącą plamą sosu sojowego.
Pokonałem ostatni zakręt w lewo i ujrzałem swoją szkołę. Zostały dwie minuty do dzwonka, więc lekko zwolniłem, nie chcąc wparować do środka jak jakiś szarżujący byk. Gdy tylko powziąłem to postanowienie, zauważyłem Akashi'ego. Szedł spokojnym krokiem z nieodgadnioną miną. Chcąc się przywitać, zawołałem:
- Akashi-kun! - odwrócił się w moim kierunku. - Oha...!
Poczułem na nosie kroplę deszczu i od razu mój krzyk ucichł. W jednej sekundzie, moje ciało wraz z ubraniami i plecakiem zamieniło się w wodę i uderzyło o ziemię z głośnym pluskiem. Po chwili intensywnej wizualizacji własnego ciała, znowu wyglądałem jak przedtem.
- Co ten deszcz?! - krzyknąłem ze zdziwieniem w stronę nieba. Po tym popatrzyłem na Akashi'ego, którego mina była bezcenna.
- Pierwszy raz żeś to widział? - Pokiwał głową. - To normalne, więc się nie... - Zadzwonił dzwonek. - Później ci powiem, jak będziesz chciał! Teraz biegnijmy, żeby się za bardzo nie spóźnić!

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Od Seijūrō

Blade promienie słońca wpadały przez okna i sprawiły że śnieg na oknie zaczął lśnić, gdy obudziło mnie pukanie do drzwi. Powoli usiadłem na łóżku i otworzyłem oczy.
-Wejść!-Powiedziałem.
Drzwi powoli się uchyliły.
-Śniadanie gotowe, Seijūrō-sama.-Powiedział lokaj.
Ubrany we frak człowiek wszedł do środka ze srebrną tacą, na której była porcelanowa filiżanka ze świeżą kawą oraz talerz z jedzeniem. Postawił go na stoliku nocnym i wyszedł z pokoju zamykając drzwi. Przeciągnąłem się i wyszedłem z łóżka, po czym zjadłem śniadanie i się ubrałem. Wyszedłem z pokoju i poszedłem w kierunku wyjścia. Wziąłem torbę i wyszedłem z domu.
-Wychodzę!-Krzyknąłem.
Poszedłem w kierunku szkoły, która znajdowała się około pół kilometra od mojego domu.
*jakieś 10 minut później*
 Przeszedłem przez bramę szkoły i poszedłem prosto w kierunku sali. Zostało jeszcze pół godziny do zajęć, ale wolałem być wcześniej. Nagle zza pleców dało się usłyszeć głośny krzyk.
-Akashi-kun!
Odwróciłem się stając w miejscu. Podbiegł do mnie Shinya.
-Shin-chan.-Powiedziałem.-Ohayo.-Dodałem.
-Ohayo, Akashi-kun.-Powiedział.
Poszliśmy powoli w kierunku wejścia.
-A właśnie, ostatnio szukałeś takiej figurki, prawda?-Spytałem wyciągając zza pleców małą figurkę.
 http://images2.okazje.info.pl/p/dla-dziecka/2870/th300/the-aird-group-figurka-mani-cat-the-lucky-cat-kotek-czarny-ze-zlota-obrozka-11cm.jpg
Shinya stanął jak wryty.
-S-skąd masz Akashi-kun?-Spytał.-Szukałem przez kilka godzin i nigdzie nie mogłem takiej znaleźć.-Powiedział.
-Masz. Dla ciebie.-Powiedziałem.
-Serio!?-Powiedział.
Przytaknąłem i poszedłem w kierunku sali, zostawiając Shinye z figurką. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. W tej samej chwili wszedłem do sali.
-Ohayo!-Powiedziałem.
Kilka głosów odpowiedziało mi tym samym. Usiadłem na swoje miejsce i rozpoczęła się lekcja.
*po szkole*
Wyszedłem ze szkoły ostatni i zobaczyłem Shinye czekającego koło bramy. Stanąłem w miejscu.
-Akashi-kun! -Powiedział i podszedł do mnie.-Pogramy w go?-Spytał.
Dawno w nic nie graliśmy, więc się zgodziłem. Po kilku rundach skończyliśmy.
-Poddaję się. To aż załamujące Akashi-kun. Ani razu nie wygrałem.-Powiedział zakrywając twarz dłoniami.
-Nidy nie przegrałem i nie przegram, Shinya. Zwycięstwo jest dla mnie jak oddychanie.-Powiedziałem uśmiechając się.
-To wręcz przerażające.-Powiedział.-Pogramy w coś jeszcze?-Spytał.
-Na dziś już chyba dosyć.-Odpowiedziałem.-Czas zabrać się do pracy.
-A właśnie, Akashi-kun.
-Hai?-Spojrzałem pytająco na Shinye.
-Przyjdziesz jutro do mnie po lekcjach?-Spytał.
-Okej.-Powiedziałem.
-Dobra, to do później!-Powiedział.
Jestem ciekawy o co mu chodziło. Nagle jednak usłyszałem huk z kierunku mojego domu.
-Co to ma być?-Powiedziałem i pobiegłem w kierunku domu.
To, co zobaczyłem, sprawiło że krew mnie dosłownie zalała. Jakiś człowiek wysadził w powietrze drzwi do domu i trzymał pokojówkę z nożem przy szyi.
-Kim jesteś?-Krzyknąłem.
-Akashi...-Szepnął, a w jego głosie dało się usłyszeć groźbę.-Akashi Seijūrō.-Dodał.
Bezczelnie spojrzał mi prosto w oczy z drwiącym uśmiechem.
-Poddaj się albo ją zabiję.-Zaczął grozić.
-Rany...jeszcze więcej problemów. -Szepnąłem.
-Hyh? Hę? Mówiłeś coś?-Pytał ten psychopata.
-Puść ją i na kolana.-powiedziałem używając oczu imperatora.
Napastnik po chwili puścił pokojówkę i wykonał rozkaz.
Dziewczyna uciekała i stanęła za mną.
-Wszystko w porządku?-Spytałem.
Pokojówka skinęła głową i upadła. Przerażenie to odpowiednie słowo. Schyliłem się i dotknąłem ziemi. Dzięki mocy ognia i lodu przymroziłem jego ręce oraz nogi do podłogi. Po chwili pod domem znalazła się już policja. Chwilę potem przybiegł też Shinya, który przeskoczył przez mur prosto do ogrodu.
-Akashi-kun! Chodź na chwilę!-Krzyknął.
Poszedłem do niego.
-O co chodzi?-Spytałem.
<Shinya?> Mam totalny brak weny ;-;

sobota, 14 stycznia 2017

Yamashita Shinya !



                                                            Autorem obrazka jest właściciel postaci
Imię: Shinya
Nazwisko: Yamashita
Wiek: 18
Płeć: Mężczyzna
Charakter: Wydaje się opanowany i niezainteresowany czymkolwiek, a tak naprawdę jest ciekawski i potrafi się bardzo łatwo wzruszyć oraz bardzo czymś ekscytować. Cieszy się jak dzieciak, gdy ktoś pochwali jego talent kulinarny, lecz tego po sobie nie okazuje poza lekkim uśmiechem. Gdy nie jest pewny, czy wszystko znajduje się na swoim miejscu, nie daje mu to spokoju i nie może się skupić. Czasem pogrąża się w swoich wspomnieniach i wtedy ciężko jest do niego dotrzeć; jest z deczka melancholijny.
Rodzina: Matka – Hikari Yamashita, ojciec – Tasuku Yamashita
Partner: Kiedyś miał dziewczynę, ale go zostawiła. Bardzo to przeżył i teraz waha się z kimś związać.
Typ postaci: Duch wody, footballer, romantyk.
Moce:
- potrafi kontrolować wodę, oddychać nią, a także z nią rozmawiać (np. takie rzeki są bardzo rozmowne i z chęcią dzielą się opowieściami o tym, czego były świadkiem),
- potrafi błyskawicznie przyswoić sobie jakiś język, gdy usłyszy, lub przeczyta choćby kilka zdań,
- potrafi wyjść ze swojego ciała i odbywać podróże astralne, co wymaga bardzo dużo energii i jest trudne, więc rzadko z tego korzysta.
Ciekawostki:
- Shinya oznacza „środek nocy”, a Yamashita „podstawa góry”
- jego motta to: „Nigdy nie wiesz, co się zdarzy, więc wszystko jest możliwe” oraz „Carpe diem, a więc pijem [lemoniadę]”
- nałogowo pija lemoniadę z dużą ilością soku z cytryny
- w sytuacjach stresowych potrafi zjeść całą cytrynę, zostawiając jedynie skórkę
- lubi czasem pograć w go z Akashim
- jego ulubioną potrawą jest udon
- umie bardzo dobrze gotować, a czasem zaprasza kogoś do siebie na obiad
- od pięciu lat mieszka sam; rodzice zostawili go w Aress, gdy przeprowadzali się gdzie indziej. Powód tego zostawienia nie jest do końca znany, a Shinya nikomu nie chce o tym powiedzieć
- kocha króliki i koty
- uwielbia grać w piłkę nożną, pływać oraz malować
- jego hobby jest zbieranie małych figurek z drewna, plastiku, gliny i gipsu
- lubi chodzić w zielonym swetrze ombre, zielonych konwersach do kostki oraz prostych, jasnych spodniach.
Ilość pieniędzy: 0
Towarzysz: Kot Alois o srebrnym futerku i kobaltowych oczach. Jest bardzo mądrym i wiernym towarzyszem, który zawsze chodzi za Shinyą.

piątek, 13 stycznia 2017

Akashi Seijūrō !

                                      http://orig11.deviantart.net/1a4b/f/2014/266/0/b/scissors__yandere__akashi_x_reader__by_p_assiveaggression-d807ylb.jpg
                                                                Autor obrazka: p-assiveaggression
Imię: Seijūrō
Nazwisko: Akashi
Wiek: 16 lat
Płeć: Mężczyzna
Charakter:
 Akashi ma specyficzną i bardzo zastraszającą osobowość. Jest w stanie kontrolować wszystkich członków Aress. Mimo, że nie posiada zbyt wiele szacunku dla innych, zachowuje respekt dla wszystkich swoich byłych i obecnych kolegów oraz posiada absolutną wiarę w swoje możliwości. Ma silną mentalność zwycięzcy. Uważa, że zwycięzcy dostają w życiu wszystko, a przegrani są tego pozbawieni. Seijūrō postrzega swoją moc i umiejętności jako absolutne. Staje się brutalny, gdy ktoś sprzeciwia się temu, co mówi. Jako przywódca Aress, Akashi w przeciwieństwie do innych członków zwracał się do nich nieformalnie, nazywając ich po imieniu. Jest to godne uwagi, ponieważ większość postaci zawsze zwraca się do siebie nazwiskiem, z nielicznymi wyjątkami. Tym, którzy mu się sprzeciwiają, uniemożliwia traktowanie i patrzenie na siebie z góry, twierdząc, że powinni znać swoje miejsce. Uważa, że tylko ci, którzy są mu posłuszni, mogą spojrzeć mu w oczy (czyli członkowie Aress). Akashi stwierdził również, że jego rozkazy są bezwzględne i zmusza każdego do poddania się im dzięki swoim mocom.  Akashi często bierze wszystko zbyt poważnie. W trakcie walki z Rakuzan powiedział, że jeśli przegra, będzie to jego wina, dlatego opuści Aress i wydłubie sobie oczy w akcie pokuty. Reakcja wszystkich kolegów z Aress i Rakuzan`a dała do zrozumienia, że uwierzyli, iż Akashi jest w stanie to zrobić. Dodał jednak, że pokłada pełną wiarę w siebie i tak naprawdę nie wierzy w swoją przegraną. Dla osób wyżej postawionych od niego staje się trochę inny. szanuje je i zwraca się po nazwisku, jest uprzejmy i wręcz niedopoznania, tak samo w stosunku do kobiet. No cóż...o jego cechach można powiedzieć jeszcze sporo, ale jeśli chcesz go poznać to dołącz do Aress.
Rodzina: Matkę stracił w wieku dziecięcym, a ojca ma. *w anime nie ma ich imion*
Partner: Może kiedyś...póki co nie ma nikogo na oku.
Typ postaci: Koszykarz, Władca Absolutny
Moce:
~Oczy Imperatora: umożliwiają takie ruchy jak szerokie pole widzenia, Odparcie Triple Threat (Potrójne zagrożenie) oraz Ankle Break (Łamacz kostek) i szybką analizę sytuacji [więcej tutaj] dodatkowo Akashi używając tej mocy i patrząc komuś w oczy może wykonać tzw. rozkaz absolutny, osoba ta nie ma prawa sprzeciwu i robi to co Akashi mu rozkaże
~Perfect Copy (Perfekcyjna Kopia): Akashi pochłania moce z otoczenia i je zachowuje
~Lód i Ogień- może coś zamrozić lub podpalić (bez ograniczeń)
Ciekawostki:
~Przez swoje moce jest znany jako Król Absolutny
~Kanji 赤 (Aka) w jego nazwisku oznacza czerwony, to sugestia do jego czerwonych włosów. Następne kanji 司 (Shi) oznacza władcę/króla.
~Akashi zawsze zwraca się do wszystkich swoich kompanów po imieniu, jednak większość zwracają się do niego nazwiskiem
~Alternatywną pracą wybraną przez Seijūrō jest profesjonalny gracz shogi.
~Hobby Akashiego to shogi, go (Wei-qi) i szachy.
~Jego specjalnością jest jazda konna.
~Ulubioną potrawą Seijūrō jest zupa Tofu oraz sasamochi.
~Jego motto to: Szybkość i zdecydowanie.
~Nienawidzi psów, ponieważ go nie słuchają.
~Jego typ dziewczyny to taka, która ma godność.
~Akashi mieszkał sam z ojcem, który jest niezwykle bogaty i chce, by syn był "doskonały we wszystkich dziedzinach", aby zasługiwał na swoją rodzinę.Teraz jego dom jest tutaj. 
~Najlepszy przedmiot Seijūrō w szkole to wszystko.
~Akashi w wolnych dniach często jeździ konno.
~Zaczął grać w koszykówkę, ponieważ uważa to za fascynujące, jak gracz musi używać zarówno intelektualnych i fizycznych umiejętności.
~Akashi nie lubi hałasu i hałaśliwych osób.
~Często gra w shogi, z przeciwnikiem lub sam.
~Pytany o swoje słabości mówi, że nie ma żadnych szczególnych.
~Według Seijūrō koszykówka jest sposobem na udoskonalenie siebie.
~Nienawidzi wakame, ponieważ nie lubi wodorostów.
~Pomimo młodego wieku (16 lat) jest przywódcą/władcą Aress.
~Jego koń ma na imię Yukimaru.
~Stracił matkę w bardzo młodym wieku.
Ilość pieniędzy:  ∞ ZM
Towarzysz: Jest nim koń o imieniu Yukimaru
Właściciel postaci: lunamaxiks@gmail.com [administrator]